tag:blogger.com,1999:blog-6642637471371083904.post864490099723700856..comments2023-10-31T13:06:42.561+01:00Comments on Chcieć ciut więcej!: 8. WEGANIE WSZYSTKO MUSZĄ ROBIĆ SAMI!Karola:)http://www.blogger.com/profile/17583857073011884950noreply@blogger.comBlogger3125tag:blogger.com,1999:blog-6642637471371083904.post-82694722499026263842016-03-01T13:07:25.351+01:002016-03-01T13:07:25.351+01:00Dokładni tak samo wyślę!!! ♥ Pozdrawiam gorąco :)Dokładni tak samo wyślę!!! ♥ Pozdrawiam gorąco :)Karola:)https://www.blogger.com/profile/17583857073011884950noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6642637471371083904.post-5100389372108170092016-03-01T13:06:39.516+01:002016-03-01T13:06:39.516+01:00Bo łatwiej jest z tym gdy się myśli o ofiarach a n...Bo łatwiej jest z tym gdy się myśli o ofiarach a nie o sobie ;)hejhohttps://www.blogger.com/profile/09641381092590893696noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6642637471371083904.post-14455477122214927292016-03-01T08:03:43.781+01:002016-03-01T08:03:43.781+01:00Zacznę od tego że sama ze tak napiszę "testow...Zacznę od tego że sama ze tak napiszę "testowałam" -o ile można to tak nazwać - weganizm. Odstawiłam wszystko tak jak weganie... I miał być też miesiąc, może na stałe, nie chciałam bardzo się czasem ograniczać. Wytrzymałam prawie 3 miesiące. Gdy się je obiad z całą rodzinka ciężko jest przygotowywać dwa różne dania skoro obiad jest szybki bo ziemniaki i mięso czasem jakąś surówka. A nie zawsze wracając z uczelni miałam ochotę na zabawę w kuchni (tak jestem przyzwyczajona że jeszcze mama robi obiad). I szczerze mówiąc gdyby rodzina mi to ułatwiła i chciała się odżywiać razem ze mną to pewnie ciagnęłabym to dłużej. Pierwszy raz mięso po 3 miesiącach nie jedzenia: fuj. Przez ten czas wyrobiłam sobie taki smak który nie akceptował mięsa. Miałam czasami nawet wrażenie że gotowe upieczone mięso śmierdzi. I wcale mi nie smakowały zrazy mamy. (niestety) no i tak rozpoczęłam 1szy dzień nowego roku z mięsem. To wszystko było rok temu, więc zostały tylko doświadczenia. Jem większości normalnie, ale na kanapeczki chętnie kupuje hummus z biedronki (przypadł mi do gustu), nadal jem tonę bananów (które uwielbiam) i inne owoce i warzywa. Twierdzę że choćby miesiąc takiego żywienia i można po sobie zauważyć duża różnicę, nie w wadze (bo ja nie chciałam chudnąć tylko zdrowo jeść) ale osobowość staje się inna. Ma się szerszy kąt patrzenia na jedzenie. Zwłaszcza że nadal chodzę i sprawdzam składy wszystkiego! :) ciekawie prowadzisz bloga. Wpis mi się bardzo podoba. Pozdrawiam! xhttps://www.blogger.com/profile/13867545535976781423noreply@blogger.com